czwartek, 14 maja 2015

Bzem i konwalią maj stoi, czyli...zapach mojego dzieciństwa.

Lubię maj, lubię, ale tak zawsze szybko mi ucieka...

Na ten tydzień plany miałam ogromne, w tym plany projektowe, balkonowo-ogrodowe, plany malarsko-szlifierskie, oraz porządkowe, a tu przyszła do nas w niedzielę jakaś okropna paskuda.
Mój Banderasito zaniemógł totalnie. Do tego stopnia, że do Babci było mi go żal wywozić, bo widzę jak biedaczysko z katarem i gorączką potrzebuje tylko Mamy i tylko z Mamą chce być.
 Dlatego po diagnozie lekarza nie pozostało nam nic innego, jak zostać w domu. Plany, projekty padły...niestety nie dam rady siedzieć przy komputerze gdy On chce się tylko tulić bidulek.


Co u mnie? Trochę fotografuję, gotuję, eksperymentuję i szykuję dla Was kilka nowości, plus wspominany niedawno konkurs. 
I upajam się majem...lubię ten zapach bzu, oraz konwalii.
Zapach, który zawsze będzie kojarzył mi się z dzieciństwem. I dziś wspomnienie z cyklu moje dzieciństwo:
Gdy byłam dzieckiem każdy wolny czas spędzałam z Bratem na wsi u Babci i Dziadka. Mieliśmy zgraną paczkę podlotków, a wśród tej bandy byłam jedyną dziewczyną. Bawiliśmy się w milion różnych zabaw łącznie z kopaniem zimą w skutej na kamień ziemi ziemianek, ale mam wrażenie, że najbardziej lubiliśmy wędrówki po polach i lasach. 
Często wspominam sierpniowe wakacje, kiedy spędzałam tam ze 2 miesiące a wieczorami szliśmy dość spory kawał na drogę asfaltową, która była ciepła po całym słonecznym dniu i oglądaliśmy spadające gwiazdy. 
Do tej pory pamiętam to ciepło drogi...Chodziliśmy też na spacery w kierunku starego zapomnianego niemieckiego cmentarza i tam czytając napisy na nagrobkach zrywaliśmy konwalie i bez...I mam wrażenie że wtedy człowiek był szczęśliwszy. Bez facebooka, internetu i telewizora...

Ciepło wspominam też zabawę w "domku"zrobionym w zagajniku akacjowym, gdzie drzewa rosły tak, że tworzyły korytarz. Ten korytarz był już wówczas z aneksem kuchennym, miał łazienkę, salon i spiżarnię. 
Meble?Oczywiście! Były to stare niepotrzebne Babci czajnik, miska, chlebak, wiadro, a z desek i polan drewna była ławka. 
Gdy się przeprowadziłam do innego domku w zagajniku sosnowym...miałam też ogród,  a nim sadziłam kwiatki, wykopane z babcinego ogródka ukradkiem....Kisiłam też ogórki, które wiecie że mi 10-11 latce wychodziły perfekcyjnie?
Gdy zamykam oczy wspominam ten domek. 
To są właśnie te uroki dzieciństwa, okraszone zapachem bzu, konwalii i polnych kwiatów...
Zostawiając Was z tym bzem kradzionym spod bloku ostatniej nocy, co powtórzyło mój niecny uczynek sprzed tygodnia, zadaję Wam pytanie:
A jakie są te Wasze  majowe wspomnienia?

17 komentarzy:

  1. Maj to dla mnie miesiąc Matek. Moje majowe wspomnienie to mój pierwszy prezent dla mojej Mamy kupiony z uzbieranego kieszonkowego (książka: "Sałatki i surówki" :)). Podpatrzyłam jeszcze w książce o robótkach ręcznych (jeszcze wtedy nie było Youtube ;) ) jak ładnie zapakować prezent i taką ładną paczuszkę wraz z konwaliami wręczyłam Mamie 26.05 :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maj , to moje urodziny, to kolorowe kwiatki pieknie pachnące. Uwielbiam maj i ten zapach.
    Maj to także pierwszomajowe pochody i majówki, na trawce zabawy ! I masz racje całe dnie spędzało sie na podwórku , bez komputera, bez tv, bo dwa programy, w których nic nie było. Ganiało się po drzewach , ! to były fajowe czasy, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję maluszkowi paskudnego choróbska i życzę dużo zdrowia <3
    Bukiet bzu przepiękny i jak cudnie musi pachnieć :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie maj to kasztany i matura której miałam wrażenie nigdy nie zdam...A to był początek dorosłości.Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham bez...i zawsze szukam "5" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze toś mi przypomniała o 5!Idę szukać!

      Usuń
  6. Cudowne wspomnienia. Moje też mają dużo wspólnego z wsią. Jeździłam do dziadków na wakacje, wyganiałam krowy na pastwisko, karmiłam króliki, budowałam domki i przyrządzałam posiłki z wszelkich dostępnych chwastów jakie rosły i piachu :) Bez też tam rósł zaraz przy domu, zrywaliśmy z rodzeństwem liście i udawaliśmy, że to pieniądze :) Piękne zdjęcia bzu u Ciebie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie maj to także bez i konwalie oraz mlecze ;p Jako dziecko lubiłam biegać po jeszcze nie skoszonym trawniku i rozwiewać wszystkie dmuchawce dookoła :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez, konwalie, kwitnące kasztanowce i krzewy pigwy...za to kocham maj :)
    Ściskam, M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne zdjęcia Pani robi!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta, bez i konwalie to też moje zapachy maja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z dzieciństwa kojarzę maj nieodłącznie z Dniem Matki, jedno ze wspomnień to wtedy gdy jako 5 - 6 latka ukradkiem przygotowywałam bukiet kwiatków z ogródka dla mamy..
    Konwalie wiadomo - moje ulubione i dzisiaj i zawsze :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz ogromny dar do robienia zdjęć!Już napatrzeć się nie mogłam przy sesjach dla Komfortu, a oglądałam wszystkie blogi uczestniczące w tej akcji. Na jednym blogu za ciemno, na innym za dużo kadrowania, a na trzecim zmieniał się tylko dywan, zero inwencji. Czyżby to skutek przysłowiowego zmanierowania ilością czytelników?A u Ciebie widać efekt zmian, dodatki, ogrom pracy!Gratuluję!Anita

    OdpowiedzUsuń
  13. och, mi tez nie pozostaje nic innego jak podkradanie bzu :) odkąd mieszkam w mieście bez stal się dla mnie dosyć nieosiągalny bo to jednak trochę stresujące ludziom krzaki pod oknami plądrować :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam maj, pełen zapachów, kolorów, radości. Bez też mi się z dzieciństwem i moimi dziadkami kojarzy, rośnie go u nich mnóstwo. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny dzbanek /wazon. Ubolewam nad tym ze bez tak szybko przekwita. Mógłby nas cieszyć o wiele wiele dłużej prawda?

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne wspomnienia. Na szczęście też kilka takich mam :)

    OdpowiedzUsuń