środa, 24 czerwca 2015

Galeria, czy GALERIA...czyli jak Panna Matka poznała KURKĘ BEZ PIÓRKA...

Powrót z wyjazdu  mam już dawno za sobą.
Działam intensywnie i kolonizuję tereny niezdobyte niczym Krzysztof Kolumb.
 Dziś o Galerii i GALERII, czyli jak to pozory mylą.
 O tym, że na samo hasło "spotkanie w Katowicach"słabo mi się zrobiło, aż tak słabo, że zrobiło mi się czarno przed oczami wręcz w kolorze kopalni, z którą mi się takie Katowice od razu skojarzyły. Szaro, brudno, ponuro...Zapewne dym, smog, bo to ten nasz "ŚLĄSK"z podręczników historii i serialu "Daleko od szosy", który namiętnie oglądała Moja Mama i który i ja mam we krwi i uwielbiam oglądać.

Katowice. Powstańców 4...
Tam nogi poniosły Kaśkę z Wrocławia, którą poznałam na tym szkoleniu i która ściągnęła do tej GALERII całą damską grupę szkoleniową.
I o tej "Galerii" tu mowa.
Bo czym wydaje się być dla nas galeria, w takim pierwszym skojarzeniu?
Pomijam fakt przyrównania do centrum handlowego, bo to zapewne pierwsze skojarzenia większości z nas. Galeria, to zapewne takie coś z mega drogimi i starymi obrazami, których znaczenia nie potrafi zrozumieć 75% z nas. W tych 75% jestem i ja i jak w szkole na polskim interpretacja różnorakiej poezji nie stanowiła dla mnie problemu, tak nie szalejmy z obrazami.


Ale jakaż była moja ulga gdy się okazało, że...to jednam nie to miejsce z samymi obrazami, ale miejsce z rękodziełem.
Wpadłam i przepadłam. I gdyby nie ograniczony wówczas budżet...nie wiem co bym jeszcze wyniosła.
 To miejsce unikalne, bo skupia w sobie dzieła twórców z całej polski. O nich wszystkich możemy zresztą przeczytać na stronie KURKI która istnieje już szósty rok!

Galeria jest dłuuuga, składa się z 3 pomieszczeń, a zamieszczone tu zdjęcia to tylko pierwsze z nich. Jest tam tyle wspaniałości, że opisu ich nie dałabym rady zrobić.
Załączam zdjęcia tego miejsca, może coś Wam przypadnie do gustu!
Powyższa porcelana w kolorze blue to cos niepowtarzalnego i takiego bliskiego naszemu BOLESŁAWCOWI, który uwielbiamy na blogach.
Motywy marynarskie, piękny dekoracyjny klucz i tona biżuterii, niesamowitych kolczyków, zawieszek i broszek w które obłowiły się Dziewczyny trafi do gustu naprawdę każdemu!
Hitem w mojej grupie szkoleniowej były te zrobione ze starych zegarków, oraz laleczki ze szkła.
 A co Panna Matka kupiła w Katowicach?
Coś dla Banderasiątka, oraz coś do domu...na pewno ujrzycie to na moich zdjęciach z domu.Mam nadzieję, że te zdjęcia dobrze zobrazowały miejsce i jego wyjątkowość.
Zapraszam Was na stronę KURKI BEZ PIÓRKA i zaznaczam, że wcale nie musicie jechać do Katowic by dokonać zakupu.
Wystarczy napisać, zapytać a właścicielki tego przybytku bez problemu wyślą wybraną rzecz pocztą.
Wpadło Wam coś w oko?
Jak widzą Wam się tego typu rękodzieła?
Pozdrawiam 
Panna Matka

16 komentarzy:

  1. Śliczne i urokliwe miejsce, klimatyczne i dopracowane w swoich szczegółach. Podoba mi się!
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimatyczne miejsce :) Ja w takim miejscu dostaję oczopląsu, podoba mi się wiele, ale nie mogę się zdecydować, co chcę i w większości przypadków wychodzę z niczym, po czym strasznie żałuję, że nie kupiłam tego czy tamtego :)) Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jest aż tak źle w tych Katowicach, ja tu nawet nienajgorzej żyje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko-panno matko ;p- fantastyczne miejsce!!! Jaka szkoda,że w mojej mieścinie nie ma takiego ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tam mieszkam i jeszcze tam nie byłam. Co za niedopatrzenie. Trzeba jak najszybciej naprawić i przepaść ��
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nie dziwię się że wpadłaś i wypadłaś...ja również w takich miejscach tracę głowę:))) Cuda tam wypatrzyłaś:)
    Pozdrawiam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię takie miejsca i nie jedną rzeczy bym wyniosła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oj dziękuje za ten wpis tak blisko mnie a ja nieświadioma koniecznie odwiedze to miejsce Boże ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny ten klucz i ceramika :-)
    "Daleko od szosy" tez uwielbiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miasto Ogrodów szare, bure i ponure? ;)
    Wprawdzie dawno już tam nie mieszkam, ale sentyment pozostaje :) Śląsk ma duży potencjał i jak widać jest kolorowy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie bardzo ceramiką, pięknie pokazałaś wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ cudowne miejsce! Fantastyczna sprawa, ileż cudów razem zebranych:) Oj ja to bym miała problem stamtąd wyjść;) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja miałabym kłopot z wyjściem :) Lubię takie miejsca!
    Pozdrawiam :)
    M.

    OdpowiedzUsuń