...albo zabawna Walka z Panem O. o zasady...
Eh mężczyźni by się rzekło...
Tak było i ze skórzaną "Damą". Damą ową jest kanapa, za chwilę zabytkowa, gdyż ponad 20 lat to jak nic ona ma i to "Spadek"po Rodzicach O.. Swego czasu była ona u nich domownikiem i zapewne hitem lat 80 tych, przy dźwiękach, której słuchali szlagierów Izabelli Trojanowskiej.
Co jej można dać na plus?hmmm...eh coś trzeba znaleźć! Czy duża?to fakt, nie liczę metrów ale ma jak nic minimum 3x3 metra, a że nasze mieszkanie salon ma ogromny(chętnie ujęłabym choć z metr na rzecz sypialni i pokoju Malucha) to idealnie zniosła przeprowadzkę do nowego lokum...nie można jej też odebrać tego, że pasuje do pokoju...czarnego sprzętu firmy KLIPSCH, czarnej półki pod TV i venge(o zgrozo, prześladuje mnie ten kolor!)krzeseł i stołu...wciąż zastanawiam się dlaczego?
Przecież tu jest tak piękny jasny parkiet, nie pojawiło się więcej jasnych ciepłych akcentów w salonie, ale zaraz mi się przypomina "hej Babo, to kawalerskie mieszkanie było..."i wybaczam Mojemu Mężczyźnie jego wizję, bo to jego wizja, do której absolutnie miał prawo.
Ba, to ja mu weszłam z buciorami i kanapę ukochaną chcę wywalić i wymienić stolik kawowy...i jeszcze się o to awanturuje się Babsko wredne!
Ale co ja poradzę na to, że lubię czuć się jak u siebie, zwłaszcza, że od roku to już nie do końca jest Kawalerski świat, ale naszej trójki...
Więc kanapa, kanapa, kanapa...ciągle kanapa, jak płacz o kanapę, jak kłótnia to o kanapę...i w końcu pewnego dnia usłyszałam, że się zgadza na wymianę kanapy.
I wówczas moim oczom ukazało się słońce wychodzące zza horyzontu...nadziei.
Chyba nie uwierzę dopóki nie zobaczę na własne oczy, ale tak się stanie jak znajdę odpowiedni produkt zastępczy spełniający moje marzenia.
Ale jakie one są?
Ma być:
1.jasno, ale nie biało, coś ala sól-pieprz
2.materiał, żadnej skóry,skóra dla mnie to synonim zimnych miejsc, a dom dla mnie to ciepło, bliskość, dywan, pled, poduszka, zasłona, tak wszystko to co generuje z pragmatycznego punktu widzenia kurz...
3.ze smakiem
4.nie pachnieć skórą,bo nowa skóra pachnie pięknie, ale stara, nie umiem tego zapachu opisać, ale wciąż mnie prześladuje
5.mieć funkcję spania, zarówno dla gości, a często mamy wizyty, jak i dla nas, a gdyby się okazało przed zakupem domu, że dzieci będzie dwójka, sypialnią...a niestety pokój Synka jest tak mały, że łóżka sypialnianego nie bylibyśmy w stanie tak ulokować, aby dzieci miały miejsce w naszej sypialni ulokowanej blisko siebie
6.narożnik, bo tu był narożnik, ale i dlaczego nie 2 sofy?
I gdy postawiłam sobie te wytyczne zaczęłam szukać. Odpada IKEA, cenię tą sieć, ale głównie ze względu na gadżety,akcesoria, talerze,naczynia. Mam komodę KOPPANG u Syna niestety rozpada się już powoli, dlatego obawiam się kolejnych mebli IKEA.
W sumie nawet żadne sofa mi aż tak nie wpadła w oko aby się uprzeć i zmienić zdanie, za wyjątkiem foteli z serii Stockholm...
Kanapa...niesamowite,ale mam ten sam problem(?!) nasza w sumie mlodziutka...7lat...ale gdyby tylko mój "opornik" zgodził się na jej eksmisje,bylabym przeszczesliwa...
OdpowiedzUsuńZastanawiającego jest to, że to "oporniki"są na zmiany oporne...
OdpowiedzUsuńPanno Matko!
OdpowiedzUsuńOporniki są wszędzie!
Sprytnie kamuflują się przed wspólnym zamieszkaniem...
A potem...
MASZ BABO PLACEK!
Pozdrawiam i wspieram duchowo- Żona Opornika ;)))