W malinowym chruśniaku, czyli o malinie u Panny Matki z winy Conchity!

Gdy Kasia z Conchita Home napisała do mnie jaki kolor będzie kolorem tygodnia od razu ucieszyłam się na propozycję napisania artykułu o nim na swoim blogu. 
Kasia chyba jest dobrą czytelniczką moich wypocin, gdyż nie od dziś wiadomo, iż fuksja, amarant, malina i czerwień to moje ulubione barwy i motywy przewodnie. 
źródło: http://projectnursery.com/2014/01/modern-fuchsia-and-gray-nursery/
Co ja myślę o malinie?hmmmm...
Jestem jak najbardziej zwolenniczką jednej intensywnej barwy w danym pomieszczeniu, jako motywu przewodniego. Bardzo lubię opierać urządzanie wnętrza o jedną mocniejszą kolorystykę. Od zawsze cenię sobie jeden element ekspresyjny, nadający siły i powera danemu pomieszczeniu, jednakże tylko zgodnie z zasadami równowagi i zdrowego rozsądku. 
W momencie aranżowania wnętrza nierzadko zdarza się, że kupujemy meble, tylko dlatego, iż takowe nam się podobały, lub był to chwilowy poryw serca. Robimy to często nie zastanawiając się nad tym jak w całości docelowo ma wyglądać pomieszczenie, aby czuć się w nim dobrze i aby spełniało funkcje ergonomiczne. Nie mam przed oczyma wizji ostatecznej pomieszczenia, pomysły zmieniają się na bieżąco w miarę przeglądania oferty, sklepów, stron internetowych,czy szeregu baz inspiracji, których teraz pod dostatkiem. Próbujemy łączyć, kombinujemy...A gdyby tak oprzeć swoja wizję o malinę?
Szaro, biało, neutralnie...A tu nagle piękna komoda...w kolorze malinowym?
Komoda nadaje charakter, ociepla i zwraca uwagę na siebie w pierwszej kolejności w momencie oglądania zdjęcia. Nie trzeba także zgadywać czy właścicielem pokoju ze zdjęć powyżej jest Chłopiec czy Dziewczynka. Nie od dziś uwielbiam tego typu rozwiązania i motywy, cenię je i od zawsze marzyła mi się akurat taka komoda w korytarzu. Może kiedyś spełnię to marzenie?
źródło: pinterest
Drzwi malinowe? Wyjątkowe, barwne, sprawiające, że gość zastanawia się co tak ciekawego znajduje się tuż za tymi drzwiami?
Istnieje zasada, iż odpowiednio dobrane neutralne, meble, są idealną bazą dla różnych ścian i przy nich będą czuły się dobrze.
A co gdy poczujemy potrzebę posiadania malinowej ściany? 
Można, jak najbardziej, jeśli potrafimy zachować równowagę i jeśli potrafimy dobrać dodatki, ale w dużej mierze...Potrafimy zrobić ze swojego wnętrza "to coś".Przykłady poniżej udowadniają, że jeśli tylko ma się zamysł ogólnego wyglądu pomieszczenia na początku czyli w momencie przygotowywania ścian, można stworzyć coś wyjątkowego.
źródło: pinterest
źródło: pinterest
Zwykle unikamy wyrazistych kolorów głównie z obawy przed tym, że mogą zakłócić wygląd wnętrza, wprowadzą nieprzyjemny nastrój. Zasadą, która powinna być myślą przewodnią w aranżowaniu wnętrz z "pazurem" scharakteryzownym kolorem powinien być umiar. Najlepiej łączyć takową barwę z jasnym delikatnym odcieniem. Jednakże dla mnie bezapelacyjnie kluczowa będzie zasada stosowania wyrazistych odcieni w roli akcentów ożywiających spokojne, czy stonowane wnętrze.Ciekawe przykłady poniżej.
 źródło: pinterest
 źródło: pinterest
źródło: pinterest
A czy ja stosuję się do tej teorii?
Przykład z poniżej, moja sypialnia, szara, biała, kremowa...do tego intensywne poszewki, w tym turkusowa i wersja malinowa...od razu cieplej, żywiej!




Przedstawione przeze mnie inspiracje pasują idealnie do mojego wyobrażenia o malinie we wnętrzu. Nie są nachalne, nie dręczą nas intensywnościa barwy, czy przesytem, nie krzyczą "malina, malinę pogania". A jak Wam widzą się te pomysły?
Pozdrawiam 
PM

only4walls

Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.

9 komentarzy:

  1. Malinowy, amarant, różowy, czerwony to piękne kolory, krzykliwe, odważne, jako dodatek we wnętrzu myślę, że sprawdzą się super, ale w umiarze. Malinowa ściana...hmm chyba ktoś kto tam mieszka jest bardzo barwną postacią. Mnie urzekły drzwi i ta komoda. A sama lubię te kolory szczególnie na ubraniach, czerwony szczególnie, bo to mój ulubiony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że idealna opcja, to poszaleć z dodatkami, tak jak w Twojej sypialni <3 Jeśli chodzi o meble, drzwi - nie zdecydowałabym się na intensywny kolor. Ale inspiracje bardzo przyjemne dla oka :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna ta malina! bardzo mi się ten kolor podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się taka malina na zdjęciach, ale u siebie tego nie widzę…Moim największym szaleństwem jest mięta. A tak wszystko białe, szare i czarne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to gdzieś siedzi w naszych głowach jakie kolory lubimy.To jest ukryte i zapisane w naszym temperamencie gdzieś od dziecka.Ja od zawsze kocham te kolory, w swoim pierwszym mieszkaniu miałma czerwoną ścianę w sypialni.Lubiłam ją...bo kojarzyła mi się z serialem "Sex and the City"gdzie takową ścianę mial Mr Big.

      Usuń
  5. Taka malinka na białym tle wygląda bardzo apetycznie! :)
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kolorowe akcenty we wnętrzach i myślę, że malinkę kiedyś w jakimś wnętrzu prowadzę:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodobało mi się to połączenie malinki z szarością i turkusem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta komoda wygląda rewelacyjnie, myślę, że nawet na drzwi dałabym się skusić :)

    OdpowiedzUsuń