Święta, święta, czyli korzystając z okazji wolnego czasu, pojawia się...czas planów...

Wigilie były dwie...
U Rodziny nabytej wraz z dobrodziejstwem inwentarza Pana M. oraz tej mojej, nabytej przez niego na tej samej zasadzie. Pierwszy dzień u mojej, drugi u jego Mamy. 
 Niedziela...W domu, przy...szlifowaniu nóg od krzeseł.
 Jakich nóg? 
A moi Kochani Matka poszła po rozum do głowy i...designersko postanowiła coś przerobić jak to lubi, ale z racji tego, iż czas na to jest ograniczony do zera, jakżeby nie skorzystać z okazji dnia wolnego. Mamy w salonie 8 czarno-brązowych krzeseł zakupionych w JYSK w okresie gdy Mój M.miał fazę mieszkania w stylu kawalerskim, czytaj: czarne kino domowe, czarny stół, krzesła, kanapa...
Salonu nie zmieniałam, bo inwestycja to spora, a fundusze jakoś bez przerwy się nam rozchodziły.
 I zaczęły nam te "czarne okropieństwa" pękać hurtem...
A wiecie co w nich było najokrutniejsze w tym wszystkim? A to, że nie do końca można nazwać je okropieństwami, ponieważ...
 One są mega wygodne i abstrahując od obicia mają uniwersalny kształt!
Pomysły na nie miałam różne, chociażby chciałam je przykryć pokrowcami, aby walczyć z oporami prób dokonywałam różnych. I po planie zakupu nowych pojawiła się kolejna związana z tym opcja...
Bardzo marzyła mi się cała wyprzedaż krzeseł na OLX, bo kocham ten portal i z dnia na dzień przekonuje mnie do siebie coraz bardziej, jednakże policzyłam tą inwestycję zakupu krzeseł jakie mi się marzą, a rozważałam kilka wersji...i bardziej opłacił mi się plan B.
Plan B, to przerobienie, zerwanie zniszczonej i popękanej dermy, i obicie ich tkaniną HUGO, kto nie zna niech pozna, a jestem pewna, iż nastąpi to na 100% po obiciu fotela, który Wam niebawem zaprezentuję. 
Co dziwne.,.nawet Moja Druga oporna połowa gdy ujrzała fotel jest pod wrażeniem, wzoru, koloru i samego fotela...I lada chwila i Wam go zaprezentuję, łącząc to z mega dobrą wiadomością dla tych, którym on się spodoba.
Pomysły na krzesła jak wspomniałam wcześniej miałam różne, chociażby także te iż w JYSK były też TORRIGI.
To nie jest tak, ze JYSK-owe TORRIGI mi się nagle przestały podobać, nie absolutnie tak nie jest, jednakże, wizje się zmieniają a TORRIGI się kurzą w tych swoich bananowych plecionkach.
 Wizja obecna???
Hmmm pojadę praktyką: jest tańsza, bo ryzyko pojawienia się kupców na 8 krzeseł też może być odległe, przeważnie krzesła kupuje się 4, ewentualnie 6( ehh kocham statystyki!) a poza tym ta wersja B, wersja HUGO-wa jest dobra i tym bardziej taka ma zostać jeśli jest ona zaakceptowana.
Wyruszyły więc te krzesła do tapicera, wyszlifowane jednak zostały ich nogi, aby wydobyć z nich moje ukochane naturalne drewno...
A potem szykują się kolejne zmiany i tak myślę, że w 2016 roku pokażę Wam salon po totalnych zmianach. W międzyczasie nastąpiło też kilka zmian w moim mieszkaniu, które wynajmuję i które zwolniło się i szuka nowych lokatorów.
 Szukam w tej chwili inspiracji na kanapy oraz stoliki kawowe. Jeśli macie coś co będzie pasować do stylu loftu, czekam na informacje.
Całuję Was świątecznie w kolorze blue.
PM

only4walls

Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.

5 komentarzy:

  1. Mam takie krzesła i jestesmy z nich bardzo zadowoleni. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój M też chorował na te krzesła, ale niestety nie zmieściłyby się do mojego "ogromnego" salonu ;)
    Czekam na metamorfozę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem przemiany :-)
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:-*

    OdpowiedzUsuń
  4. To czekam na zmiany i samych pięknych dni w Nowym Roku, pomyślności i zdrówka!
    Ściskam, Marta

    OdpowiedzUsuń