Pokój dwulatka, to już nie pokój noworodka.
W szczególności wie to ten, kto takiego człowieczka w domu ma i komu taki człowieczek swego czasu cały świat przewrócił do góry nogami.
Trudno sprostać wszystkim oczekiwaniom jego właściciela, dbając przy tym także o zachowanie zasad użyteczności, dobrego smaku i bezpieczeństwa.
Z racji tego, że Banderasiątko to bardzo,ale to bardzo pomysłowy i aż czasem za bardzo energiczny dwulatek, oraz w związku z tym, iż powierzchnia pokoju wynosi 200x 250 cm(było 330 cm, ale mamy tam niezbędną dla naszej codziennej egzystencji szafę) odraczam jak mogę ulokowanie tam "dorosłego łóżka".
Młody śpi tak, że...w chwili obecnej musi być pozagradzany ze wszystkich stron. Dodatkowo uwielbia nocne wołanie "Tata, Tata" albo "Mama, Mama" co by "na trzeciego" się do łóżka rodziców podłączyć i przytulić się około 4 nad ranem do Mamy. Takie więc łóżeczko dla mnie to także okazja do kilku godzin spania w łóżku w dwoje a nie we troje. Blokuje ono uciekiniera na jakiś czas przed pielgrzymką do łóżka rodziców.
Faktem jest, iż w naszym domu króluje Banderasiątko i wszystko co się zmienia to w większości udoskonalenia i metamorfozy dotyczące jego osoby. Tak było i z jego pokojem, o którym pisałam tu:
MARYNARZ ODPŁYNĄŁ W SINĄ DAL...CZYLI O TOTALNYCH ZMIANACH W POKOJU BANDERASIĄTKA. ODSŁONA PIERWSZA.
Tak jest teraz i z wyposażeniem takiego pokoju. Niegdyś bujaczki, kołyski, maty edukacyjne, dalej maty piankowe, garnuszek na klocuszek, a dzis kredki, drewniane garnki i warzywa z IKEA, oraz rowerek.
Czas leci, dzieci rosną, potrzeby się zmieniają. I że potrzeba matką wynalazku, tudzież metamorfozy, a potrzeba stolika i krzesełek była coraz poważniejsza powstała matczyna wizja, którą ekspresem trzeba było zrealizować.
MARYNARZ ODPŁYNĄŁ W SINĄ DAL...CZYLI O TOTALNYCH ZMIANACH W POKOJU BANDERASIĄTKA. ODSŁONA PIERWSZA.
Tak jest teraz i z wyposażeniem takiego pokoju. Niegdyś bujaczki, kołyski, maty edukacyjne, dalej maty piankowe, garnuszek na klocuszek, a dzis kredki, drewniane garnki i warzywa z IKEA, oraz rowerek.
Czas leci, dzieci rosną, potrzeby się zmieniają. I że potrzeba matką wynalazku, tudzież metamorfozy, a potrzeba stolika i krzesełek była coraz poważniejsza powstała matczyna wizja, którą ekspresem trzeba było zrealizować.
W pokoju pojawił się więc stolik dla małego artysty-plastyka. Jest to moja przeróbka zestawu LATT z IKEA.
Stolik jest już u nas drugi miesiąc i sprawdza się doskonale. Ale, że ostatnim czasie nie miałam zbyt dużo wolnego, trwało to nim mogłam szybciej pokazać Wam tą metamorfozę.
Malowanie farbą Śnieżka Supermal akrylową idealną właśnie do tego typu akcesoriów dla dzieci okazało się proste. Owszem dla osiągnięcia wymarzonego koloru pomalować musiałam 3 razy wybrane elementy, ale farba schnie dobrze i jest zmywalna.
Na blacie mamy folię tablicową kupioną z rok temu w TIGERZE, pod wpływem impulsu.
Poduszki są od Marty z Poduszkowe Love, której bardzo dziękuję za to wykonanie.
Skrzynia na książki również zyskała kolor słonecznego żóltego,a czarna girlanda wykonana jest z filcu i mamy ją z OLX.
Co sądzicie o tego typu "metamorfozach" których niemało w sieci, o przeróbkach prostych mebli, w takie "indywiudalne".
Czekam na komentarze.
Zapraszam Was także na kolejne wpisy, gdzie ujrzeć będzie można moją metamorfozę pokoju Królewny, sypialnię jej Rodziców, salon, oraz cały dom, którego fragmenty realizacji widać na moim FB, oraz IG.
Czekam na komentarze.
Zapraszam Was także na kolejne wpisy, gdzie ujrzeć będzie można moją metamorfozę pokoju Królewny, sypialnię jej Rodziców, salon, oraz cały dom, którego fragmenty realizacji widać na moim FB, oraz IG.
Przypominam też, że jeśli szukacie pomocy, chcecie zmienić swoje mieszkanie, a nie wiecie jak chętnie pomogę.
Zapraszam do kontaktu pod adresem:szalenstwapannymatki@gmail.com
Pozdrawiam
PM
Mnie się bardzo podoba. Stolik nabrał charakteru..a podusie są przecudowne
OdpowiedzUsuńpzdr i miłej soboty
Podoba mi się takie dopasowanie do własnych potrzeb kolorystycznych :)
OdpowiedzUsuńIndywidualny charakter tych mebli daje im urok, usuwa tą ich pospolitość i sztampowość. Dlatego jestem na tak!Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńJestem bardzo na tak jeśli chodzi o tego typu przeróbki. Meble dzięki temu stają się indywidualne, nabierają charakteru i moim zdaniem mniej "katalogowe".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika
Wyszło świetnie! Bardzo lubię przeróbki mebli z Ikea bo to pokazuje, że nie u wszystkich dany mebel będzie tak samo wyglądał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anna
Świetny! Żółty dodaje smaczku:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńPrzepiekny pokoj.
OdpowiedzUsuńMam pytanie gdzie kupila Pani ta tablice z literkami?
Pozdrawiam
To zakup sprzed 3 tygodni z Lidla.
UsuńJa ciągle coś przerabiam i sprawia mi to wielką frajdę. U Ciebie wyszło świetnie, oryginalnie i bardzo optymistycznie z dodatkiem żółtego. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTam za krzesełkiem jest takie ukryte tipi... tam z pewnością mieszka wróżka :D Śliczny pokoik.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam czy folia kredowa jest ma magnes czy samoprzylepna?
OdpowiedzUsuń