Dzisiejszy post jest o salonie Magdy, tej samej Magdy, której sypialnię mieliście okazję już oglądać. Dla przypomnienia możecie zobaczyć ją tutaj:
DAJ MI SWOJE MIESZKANIE, A CI JE PRZETRANSFORMUJĘ, CZYLI WNĘTRZARSKIE PRZYPADKI PANNY MATKI.
A, że właścicielka przedstawionej powyżej sypialni była bardzo zadowolona z naszej współpracy, to tak jakoś poszłyśmy za ciosem i przed metamorfozą kuchni i korytarza zaszalałyśmy ot "drobną" zmianą salonu.Z racji tego, że budżet przeznaczony na ten projekt był dość skromny wiadome było to, że szukamy rzeczy z drugiej ręki, które są nierzadko dobrej jakości. Ostatnio mam wrażenie, że my jako społeczeństwo bardziej dbamy o przedmioty i w sieci naprawdę można trafić na perełki.
A, że właścicielka przedstawionej powyżej sypialni była bardzo zadowolona z naszej współpracy, to tak jakoś poszłyśmy za ciosem i przed metamorfozą kuchni i korytarza zaszalałyśmy ot "drobną" zmianą salonu.Z racji tego, że budżet przeznaczony na ten projekt był dość skromny wiadome było to, że szukamy rzeczy z drugiej ręki, które są nierzadko dobrej jakości. Ostatnio mam wrażenie, że my jako społeczeństwo bardziej dbamy o przedmioty i w sieci naprawdę można trafić na perełki.
Magda jest dla mnie mistrzynią zakupów na olx, Gwiazdą robienia czegoś z niczego i za ten kredens, który widzicie na zdjęciach szczerze jej nienawidzę:) Wiecie, że ta metamorfoza (nie licząc kominka)kosztowała ją mniej niż moja sofa?
Nie wiem jak Ona to robi, ale jest cudowna, ma dar i wyznam Wam szczerze, po raz drugi powtarzając się jednocześnie, iż za ten kredens szczerze jej nienawidzę:)
Nie wiem jak Ona to robi, ale jest cudowna, ma dar i wyznam Wam szczerze, po raz drugi powtarzając się jednocześnie, iż za ten kredens szczerze jej nienawidzę:)
W zasadzie nie planowałam pokazywać Wam tego jak pokój wyglądał przed, bo sama Właścicielka nie chciała na niego patrzeć.
Dziś, gdy mamy już finał mogę i szczerze wyznać, że i ja widząc te zdjęcia bardzo sceptycznie podeszłam do całego projektu obawiając się tego, iż Magda po drodze się podda, dochodząc do wniosku, że za długa droga ją czeka, aby mieć swój wymarzony salon.
Te 4 zdjęcia są tylko po to, aby dać Wam obraz pracy Magdy i jej męża jaką włożyli w tą zmianę.
Dziś, gdy mamy już finał mogę i szczerze wyznać, że i ja widząc te zdjęcia bardzo sceptycznie podeszłam do całego projektu obawiając się tego, iż Magda po drodze się podda, dochodząc do wniosku, że za długa droga ją czeka, aby mieć swój wymarzony salon.
Te 4 zdjęcia są tylko po to, aby dać Wam obraz pracy Magdy i jej męża jaką włożyli w tą zmianę.
A, że to już wspomnienia, nadszedł czas aby dalej pokazać Wam to jak u Magdy jest obecnie:
Pokrótce nakreślę Wam szczegóły metamorfozy:
W pierwszej kolejności zamieniliśmy ze sobą kąciki telewizyjny i jadalny.
W pierwszej kolejności zamieniliśmy ze sobą kąciki telewizyjny i jadalny.
Powodem był fakt tego, że kuchnia jest teraz bliżej części jadalnej i łatwiej jest chociażby przenosić jedzenie na rodzinne biesiadowanie przy stole.
W tej chwili część telewizyjna jest także wyodrębniona w stosunku do tej kuchennej i dzięki temu strefa gotowania nie koliduje ze strefą wypoczynku, a co za tym idzie każdy z mieszkańców może robić swoje bez przeszkadzania drugiemu, który zajmuje się czymś zupełnie innym.
Jak widać wymieniliśmy prawie wszystko(karnisze zostały pomalowane), a cały salon pozbył się starych poprzez znajome nam OLX mebli zyskując kanapy, stolik, szafkę pod TV, kredens, zestaw stół i krzesła nabyte tą samą drogą.
Jak widać wymieniliśmy prawie wszystko(karnisze zostały pomalowane), a cały salon pozbył się starych poprzez znajome nam OLX mebli zyskując kanapy, stolik, szafkę pod TV, kredens, zestaw stół i krzesła nabyte tą samą drogą.
Widoczne powyżej "obrazy" to nic innego jak mój pomysł na wykorzystanie tkaniny z IKEA plus drewnianych ram i stworzenie oryginalnej ozdoby ściany.
Kanapy EKTORP-to było marzenie Magdy, nie ingerowałam w tą decyzję, gdyż od razu wiedziałam, że mają one być dokładnie takie.
Kanapy EKTORP-to było marzenie Magdy, nie ingerowałam w tą decyzję, gdyż od razu wiedziałam, że mają one być dokładnie takie.
Jedyne co zmieniłyśmy to ich kolor, Magdzie marzyły się jasne, ale z przyczyn przedstawionych za chwilę zmieniły one kolor na ciemne.
Magda po prostu obawiała się zaatakowania sofy poprzez sforę biegającej po ogrodzie w okresie letnim młodzieży, a co za tym idzie stresu związanego z zapieraniem plam.
Magda po prostu obawiała się zaatakowania sofy poprzez sforę biegającej po ogrodzie w okresie letnim młodzieży, a co za tym idzie stresu związanego z zapieraniem plam.
Ława kupiona na olx za 210 zł, dostała nowe białe nogi.
Konsolka kosztowała 120 zł i została przemalowana z przecieranego drewna na kolor szary przy jednoczesnym pozostawieniu naturalnego blatu.
Konsolka kosztowała 120 zł i została przemalowana z przecieranego drewna na kolor szary przy jednoczesnym pozostawieniu naturalnego blatu.
Widoczny poniżej piękny drewniany kredens Magda kupiła na olx za 550 zł. Gdy go zobaczyłam od razu wymyśliłam dla niego pozostawienie drewnianych pleców i pomalowanie reszty, plus wymianę szybek.
Magda swego czasu miała pomysł na likwidację szyb i wstawienie siatki(takiej w stylu klatki na króliki), ale razem z jej Mężem wybiliśmy jej to z głowy.
Uchwyty kupiła w sieci. I powtórzę to po raz trzeci (i zarazem ostatni szczerzę jej za ten kredens nienawidzę:))
Uchwyty kupiła w sieci. I powtórzę to po raz trzeci (i zarazem ostatni szczerzę jej za ten kredens nienawidzę:))
Kolor ścian to połączenie dwóch barw:
STONY BEACH I SILVER PEARL firmy BECKERS.
Oba dywany kupione zostały w IKEA za ok 500 zł, szafka pod TV jest z JYSK, cena 270 zł, rolety uszyte zostały na zamówienie, a zasłony to przecena w H&M.
Oba dywany kupione zostały w IKEA za ok 500 zł, szafka pod TV jest z JYSK, cena 270 zł, rolety uszyte zostały na zamówienie, a zasłony to przecena w H&M.
Stół i krzesła także nabyte na OLX za 1200 zł. Lampy sufitowe plus stojąca to koszt około 300 zł.
To pomysł Pana Domu, który zainwestował w ten zakup.
Kominek/piec jest dla mnie boski i nadaje charakteru retro całemu pomieszczeniu. Zachwycił mnie bardzo, gdyż do tej pory każdy, kogo spotykałam upierał się zawsze przy nowoczesnej stylistyce kominka, lub zabudowaniu go, a tu takie cacko...
Kominek/piec jest dla mnie boski i nadaje charakteru retro całemu pomieszczeniu. Zachwycił mnie bardzo, gdyż do tej pory każdy, kogo spotykałam upierał się zawsze przy nowoczesnej stylistyce kominka, lub zabudowaniu go, a tu takie cacko...
Żegnam się z Wami mając nadzieję, iż udało się Wam znaleźć w tym salonie coś co podoba się najbardziej, oraz, że zgodzicie się ze mną, że jak się chce, a ma się mały budżet można wiele zdziałać.
Przy okazji oczywiście przypominam o tym, iż jeśli potrzebujecie pomocy i podoba Wam się ta realizacja, szukacie pomysłu na swoje wnętrze, potrzebujecie pomocy piszcie:
szalenstwapannymatki@gmail.com
Ja z przyjemnością pomogę.
Ja z przyjemnością pomogę.
Pani Marto udowodniła Pani że ma Pani zmysł i dar dobierania na pozór nie pasujących przedmiotów, że nie trzeba kupować kompletu aby bylo pięknie i że można zrobić pięknie tanim kosztem.A ja Pani Magdy też za ten kredens nienawidzę:)jest piękny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło :-) Przytulnie, a to najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńPrzyłączę się do chóru nienawidzącego Magdy, tym razem za konsolkę i kosze. A tak poważnie to można? Można! Da się zmienić wnętrze za niewielkie pieniądze. Na przekór tym wszystkim wyświechtanym wnętrzom bez duszy za grube tysiące. Opanował mnie jakiś dziwny entuzjazm, który spożytkuję wchodząc teraz na olx
OdpowiedzUsuńCzy moge wiedziec skad kominek...jest cudowny
OdpowiedzUsuńPoszukaj w sieci po haśle "kominek piec salzburg"
UsuńFajnie wyszło, jednak dywan w jadalni za mały. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńALE SUPER!!!!!!
OdpowiedzUsuńmieszkam za granica,podobny kredens kobieta chciała sprzedać,cena na zl to około 150 zl...oczywiście do przemalowania..juz go miałam w zasiegu reki,gdy mąż mi kazanie wyglosil,ze do nowoczesnego stylu to się ma nijak,ze gabarytowo jest wielki...aze jestem ambitna,powiedzialam co mysle,poplakalam się i uległam mezowi...teraz bardzo zaluje..ale nie odpuszczę,gdy będzie kolejna okazja.tymbardziej,ze powoli pracuje na przebranzowieniem meza na styl bardziej przytulny...małymi krokami wierze,ze mi się uda...bialy z połyskiem stol zamieniam na dewniany i z krzesłami do kompletu..męzulo stęka,bo zal mu stolu....ze niby taki duzy..bezsensu,stal rozlozony na 8.krzesel,a jest nas 5.w tym maluszek.gosci mamy raz do roku..
wybacz,ze się rozpisałam.Jeszcze raz gratuluje SMAKU! pozdrawiam
:)
OdpowiedzUsuń