Własnoręcznie wykonana szafka pod TV, czyli jak to ziścił się mój sen o Panu Złota Rączka w domu.

Dziś o naszej szafce pod TV.
Kilka dni temu mając chwilę przeglądałam galerię wykonanych ostatnio zdjęć. 
Trafiłam na konkretną ilość takich które przedstawiały moje osobiste salonowe cudo, czyli szafkę pod TV. Szafkę naszej domowej produkcji.
Wiedziałam jaką chcę od samego początku.
 Najważniejsze było to, iż ma ona mieć drewniany blat. 
Pierwotnie najbardziej marzyła mi się taka zabudowa przez całą ścianę wykonana najlepiej przez moją ulubioną firmę Daro Meble, ale na chwilę obecną w mieszkaniu nie mam hektarów, aby taki pomysł zrealizować.
Dodatkowo nowa szafka miała spełniać jeden podstawowy warunek. Na tle ilości moich wymogów był on taki tyci, tyci, ale jednak BYŁ, bo postawił go Pan Domu:
Zgodnie z zasadą kompromisu(czytaj prób tzw.podchodów i negocjacji) szafka miała być większa(ale nie za wielka)miała pomieścić sprzęt ONKIO, nie zmienić ustawień głośników Klipsch co by odsłuch nie tracił na wartości, oraz będzie:
a. podwieszana
b. podwieszana
c. podwieszana
Wszystko ten Facet chyba zniesie, ale ma być ta szafka podwieszana.
Odwagi fizycznej nie miałam by się mu przyznać, do tej wymarzonej szafeczki z nóżkami, ba nawet próbowałam temat omówić, ale reakcji z tej drugiej strony nie było.
 Uznałam wobec tego, że w sumie to niech będzie, taka podwieszana.
 Spokojnie wprowadzałam zarys, zarys był z założenia prosty: biała, z drewnianym blatem z desek czegokolwiek...Ale skąd taką zdobyć?
Przejrzałam sporo stron internetowych, ofert sklepów, ale...nie trafiało mi się nic takiego PODWIESZANEGO...
Postanowiliśmy w ostateczności taką szafkę zrobić.
I oto przed Wami efekt kilku kombinacji i masy poszukiwań elementów składowych tej naszej szafki idealnej, szafki kompromisów, a no i zapomniałabym! 
Podwieszanej! 
Przy okazji tej realizacji pojawił się wówczas temat tajemniczo brzmiącej deskowni. 
Czy wiecie co to jest deskownia? 
Wtajemniczeni wiedzą, że jestem osobą kreatywną i lubię słowotwórstwo. 
I tak stworzyłam nowe słowo. 
Wszystko dotyczyło pomysłu na blat: pewnego dnia w trakcie realizowania kolejnych etapów projektu wymienialiśmy między sobą SMS-y. Mój M. zapytał mnie w jednym z nich: no dobrze, a skąd te deski na ten drewniany blat? Na co ja wypaliłam: no jak to skąd? Z takiej deskowni...
Chwila otrzymuję odpowiedź "a co to jest deskownia?"
Po czym oddzowniłam do niego i na spokojnie wytłumaczyłam, że to taki sklep z deskami. Nie chcę nawet wyobrażać sobie miny jego i jego kolegów z biura, w którym akurat przebywał, ale jaki z okazji stworzenia tego nowego słowa morał? Deskownia się znalazła...
Nasza szafka ma drewniany olejowany blat i jest z jednej strony odsłonięta, aby był swobodny dostęp do sprzętu, który ma też zwyczaj się nagrzewać.
Z perspektywy czasu uważam, że są i plusy takiej podwieszanej szafki: pierwszym i ostatnim z nich jest choćby funkcja przechowywania i wsuwania zabawek naszego Syna, a w szczególności torów kolejowych od jego ukochanego zestawu Tomek i Przyjaciele.
Zestaw ten upatrzył sobie nasz salon i bardzo lubi opanowywać go wieczorami, a gdy następnego dnia i tak nie ma nas w domu, łatwiej jest go przesunąć pod tą szafkę, aby dla przykładu nocny spacer nie zakończył się dla któregoś z nas kontuzją stopy.
Szafka wyszła nam dobrze i oboje jesteśmy pod wrażeniem tej realizacji.
Podsumowując jak najbardziej lubię ten mebel, nie chciałabym dłuższej ani krótszej, zajmującej większą przestrzeń pod ścianą.
 Obecnie po jej lewej stronie idealnie mieści się szary puf, a po prawej latarnia HEDE z JYSK. 
Ponadto nie jestem fanką aż zbytniego zagospodarowywania pomieszczeń w sensie, ustawiania np. długiego ciągu szafek, lub dwóch razem, lubię przestronność naszego salonu. 
Uważam, że w niektórych przypadkach ten zdrowy rozsądek w ilości mebli jest jak najbardziej przydatny.

Powiem Wam coś jeszcze w tajemnicy: odkąd mamy ten zmieniony salon, moja intensywna planowana akcja DOM odeszła w kąt. Jakoś zmalało mi to ciśnienie, szczerze naprawdę lubię nasze mieszkanie, które przez te 3 (tak już 3 !)lata zostało tak zmienione. A radość dają mi kolejne domy, które zmieniam.
Pozdrawiam PM

Ps. Gdyby podobała się Wam nasza realizacja szafki, chętnie wykonamy taką samą lub podobną, gdyż mamy jeszcze "składniki".
Zainteresowanych proszę o maila na:
szalenstwapannymatki@gmail.com

only4walls

Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.

9 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się ta szafeczka, o czymś bardzo podobnym myślę u siebie i mam pytanie techniczne. Jak zamontowany jest ten drewniany blat do tego białego ? Na kleju, kołkach czy jeszcze inaczej ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita, bardzo, bardzo mi się podoba.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czapki z głów! Ale Wy zdolniachy jesteście! Marta rewelacja! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wygląda ta podwieszana szafeczka :) Zgrabna i lekka!
    Ma też dodatkowy walor, łatwiej się pod nią odkurza ;)
    Ściskam!
    PS. Musze też poszukać deskowni w okolicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Gratuluję, chylę czoła - szafka pierwsza klasa :) I nawet to podwieszenie nie wygląda źle (ja jednak jestem zwolennikiem nóżek w szafkach). Strasznie śliczna, trochę podoba do mojej :) A deskownia - cóż, na przyszłość będzie wiedział, o co Ci chodzi, haha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna szafeczka, trafiłaś w mój gust. Bardzo podobają mi się takie rozwiązania. Projektant ma gust :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! też nie mogę znaleźć takiej jak mi się podoba zwykła prosta z batem drewnianym na górze nie za miliony monet, chyba muszę pomyśleć żeby też samemu zrobić? Gdzie Pani kupiła taki ładny ten blat i czy był bardzo drogi?

    OdpowiedzUsuń
  8. Szafka jest naprawdę świetna, przemawia do mnie zarówno jej forma, jak i kolorystyka.

    OdpowiedzUsuń