Od projektu do realizacji DOMU W DOLINIE PABIANKI część 1: Z wizytą u Leny.

Projekt domu w Dolinie Pabianki, przez ostatni rok był moim przysłowiowym oczkiem w głowie. 
Dziś nadszedł czas aby rozpocząć serię publikacji na blogu.
Fakt ma to miejsce z dużym opóźnieniem, gdyż postanowiłam po tej realizacji odpocząć trochę od projektów, aby powrócić z nowymi pomysłami na wnętrza.
W swoich publikacjach planuję oprowadzić Was po wszystkich pomieszczeniach domu, który mogłam zaprojektować dla Ewy i Przemka, oraz ich dwóch uroczych córeczek.
Prace i poszczególne etapy działań przy realizacji wnętrza domu w Dolinie Pabianki zaczniemy od pokoju Leny.
To jeden z dwóch pokoi zlokalizowanych na piętrze domu.
Okna pokoju wychodzą na wschód i gdy tego dnia zaczynaliśmy sesję zdjęciową, to właśnie w tym pomieszczeniu od rana przywitało nas słońce. 
Lena jest już uczennicą, więc wnętrze jej pokoju wymagało samo z siebie tego,aby być już zdecydowanie poważniejsze i co ważne uwzględniać poza potrzebą zabawy i snu, także wymóg aby nie brakowało tam wygodnego miejsca do pracy.
Priorytet w realizacji tego projektu stanowiła koncepcja neutralnej bazy, której nie będzie trzeba wymieniać za chwilę.
Postawiłam na biel, która w połączeniu z jakimkolwiek motywem, czy kolorem spisze się doskonale, a w przyszłości bez problemu uda mi się przekształcić to pomieszczenie niedużym kosztem.
Pokój wyposażony został w meble ze znanej nam sieciówki. 
Dla pytających o powód takiej decyzji mam dość prostą odpowiedź:
Wyszliśmy z założenia, iż z racji tego, że potrzeby właścicielki pokoju będą rosły i lada chwila zmianie ulegnie koncepcja koloru czy stylu wyposażenia, nie chcieliśmy z ich Rodzicami inwestować w drogie meble, których nie pozbędziemy się przez lata.
A taki Szweda urok, że może i jakościowo szału nie ma, ale...wymienić nie szkoda.
To czego nie nabyliśmy w IKEA, bo to zostanie tu zdecydowanie na dłużej jak siedziska pod oknami i szafy to praca firmy GASTOL z Pabianic, z którą współpracowałam przy całym projekcie. 
Rozwiązanie, jakie znalazło się w tym pokoju, a co za tym idzie, nie zmniejszyło nam gabarytowo pokoju, to wykorzystanie zabudowy poddasza tworzącej pokój. 
W tym celu ekipa remontowa wycięła w płycie kartonowo-gipsowej stosowne otwory pomiędzy wiązarami dachowymi, które odpowiednio zostały obrobione, aby stolarz mógł w tej wnęce zamontować szafę mieszczącą ubrania dziewczynek.
Takie rozwiązanie dla mnie to petarda i szczerze polecam to każdemu, kto ma typu poddasze!
 Mamy niewidoczną z pozoru szafę, która rośnie wraz z właścicielką pokoju, jest uniwersalna i spokojnie jeśli ta postanowi dokonać metamorfozy dostosuje się  do każdej ze zmian.
Mieszkający na szafie Stefan pochodzi z:
Stefan jest słodki i gdyby kiedyś Posiadaczka pokoju doszła do wniosku, że czas jego w tym pokoju minął zawsze może zmienić miejsce zamieszkania, bo po prostu można go odkleić.
Siedzisko zastępuje parapet. Ono jest spełnieniem marzeń Mamy Dziewczynek, która na  pierwszym ze spotkań podkreśliła jak ważne jest dla niej,aby w pokojach Dziewczynek były siedziska, zamiast parapetów.
W tym celu,aby spełnić jej marzenie, kaloryfery, które docelowo zostały znajdować się pod oknem zostały zlikwidowane i wymienione na dekoracyjne grzejniki pionowe.
Łóżko mamy z serii Hemnes.Tu wybrano celowo rozmiar szerszy-materac szerokości 120 cm, aby łóżko było bardziej księżniczkowe. Stąd też i księżniczkowy baldachim w kolorze pudrowego różu, który przypłynął do nas z Chin. 
Tak, tanio, ładnie i nie będzie nam także smutno wyrzucić gdy straci fason, czy zostanie zniszczony. 
Bez problemu będzie można wymienić go na nowy.
Wiszące nad łóżkiem króliki to nawiązanie do uroczego królika Stefana, który zamieszkał na jednej z szaf.
Króliki nad łóżkiem Leny można kupić na alieexpress.
Pokój dzięki jasnej podłodze, jasnym ścianom, oraz ograniczeniu ilości wolnostojących mebli na rzecz zabudowanych szaf sprawia wrażenie większego niż się wydaje.
Podstawowe założenie mojego projektu było takie, aby pokój podzielić na strefy: strefa spania, strefa zabawy oraz strefa nauki.
Z racji układu wnętrza, gdzie światło w pomieszczeniu mamy tylko rano, ponieważ okno znajduje się od strony wschodniej ciężko było, aby biurko było dobrze oświetlone.
Na początku myślałam, że będzie stało przy ścianie gdzie obecnie mamy szafę, jednak ta opcja musiała upaść, ze względu na lokalizację kaloryfera, którego nie można było przenieść na drugą stronę ściany.
Okno też wcale nie dawało jednostajnego światła w ciągu dnia. W tej sytuacji biurko stanęło blisko okna, ale priorytetem stało się dobre doświetlenie miejsca w formie lampy.
Pokój na tym etapie uważam za skończony, może w przyszłości uzupełni go kilka dekoracyjnych elementów, które już z pewnością sama dobierze jego posiadaczka.
A Wam co najbardziej podoba się w pokoju Leny?
Z niecierpliwością czekam na Wasze opinie.
Jednocześnie jak zwykle gorąco zapraszam do współpracy. 
Piszcie, jeśli poszukujecie pomocy, zmiany, nowości w swoim domu na maila:
only4walls@gmail.com
Nie boję się wyzwań. 
Każdy z nas jest inny i podobają nam się różne wnętrza, dodatki.
PM

only4walls

Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.

7 komentarzy: