Zastanawiam się czy w tytule posta nie powinnam jeszcze dodać...Jak to nadzieją Matką głupich...
Opowiem Wam dziś to jak w ostatnim czasie Panna Matka obserwuje świat. Jak zaczęłam dostrzegać wszystko co blisko i daleko, co dzieje się u sąsiadów i w bloku obok...Opowiem o widokach z okien i...O pewnej ścianie...
Opowiem Wam dziś to jak w ostatnim czasie Panna Matka obserwuje świat. Jak zaczęłam dostrzegać wszystko co blisko i daleko, co dzieje się u sąsiadów i w bloku obok...Opowiem o widokach z okien i...O pewnej ścianie...
Jakoś dwa miesiące temu wysiadając z auta zaważyłam, że w bloku naprzeciwko zaczyna się remont. Wieczorem w mieszkaniu na parterze zauważyłam odsunięte rolety oraz duży ruch. Wynoszenie mebli...
Kilka dni potem pojawiła się ekipa, która zaczęła zrywać rustykalną tapetę...I tak było pięknie,wyrwane stare drzwi, zerwane kasetony...
Kilka dni potem pojawiła się ekipa, która zaczęła zrywać rustykalną tapetę...I tak było pięknie,wyrwane stare drzwi, zerwane kasetony...
Potem zrobiło się biało.
Weszły brązowe drzwi, ale myślę sobie no może tak wypada bo inne w brązie i te nowe by odstawały od tłumu?
I dziś rano...pojawiły się moje "ulubione"...barwy z którymi walczyłam jako z pierwszymi u Opornika...
ZIELONE...TAKI ZIELONY GROSZEK...
Wiedziona marzeniami i nadzieją pomyślałam:
A może to tylko "chwilowa"zmiana barw przed świętami ?
Może dorzucą pomarańcz plus żółć i strzelą sobie taki duży koszyczek wielkanocny?
Nie no ta zieleń mnie zszokowała...okropna jasna zieleń...Ale...
Natchniona tymi wielkanocnymi barwami trafiłam wczoraj do Biedry i przypomniały mi się pierwsze zeszłoroczne spacery z Banderasiątkiem, kiedy to idąc po chodniku zerkałam na każdą dziurkę, bo może Maluchowi ta dziurka przeszkodzi, a pierwszy spacer, od którego 8.03 minął rok wyglądał tak, że aż unosiłam jego wózek nad krawężnikiem ...i zakupiłam coś do dekoracji tego zielonego mieszkania, haha...może im sprezentuje te neonowe barwy na nową drogę życia?
Natchniona tymi wielkanocnymi barwami trafiłam wczoraj do Biedry i przypomniały mi się pierwsze zeszłoroczne spacery z Banderasiątkiem, kiedy to idąc po chodniku zerkałam na każdą dziurkę, bo może Maluchowi ta dziurka przeszkodzi, a pierwszy spacer, od którego 8.03 minął rok wyglądał tak, że aż unosiłam jego wózek nad krawężnikiem ...i zakupiłam coś do dekoracji tego zielonego mieszkania, haha...może im sprezentuje te neonowe barwy na nową drogę życia?
Ogólnie pojmując temat podobają mi się...
Jakoś te szalone kolory pasują do hot różu, który mam z zeszłego roku. I lubię tak czasem...
Postanowiłam,że ulokują się one w sypialni...sypialni przed zmianami, ponieważ czekamy na łóżko i...stoliki...
Jakoś te szalone kolory pasują do hot różu, który mam z zeszłego roku. I lubię tak czasem...
Postanowiłam,że ulokują się one w sypialni...sypialni przed zmianami, ponieważ czekamy na łóżko i...stoliki...
Aby nadać wiosennego powiewu i świeżości i przy okazji pokazać Wam Krysię Banderasiątka, idealnie dobraną kolorem do poszewek, którą ten konsekwentnie eksmituje ze swojego tipi do Maminego łóżka. Nie przepada chyba za Krysią...
A oto przedsmak tego, co u nas się zmieniło i o czym w kolejnym poście!
Ps.Wiecie, że mam już około 50 poszewek na poduszki a ciągle mi mało i mało.
Czyżbym była poszewkoholikiem? Czy macie też jakieś swoje maniakalne uzależnienia?
Pozdrawiam Was przypominając, że do 16 marca Anna Ostapowicz i Panna Matka fundują nagrodę...
A oto przedsmak tego, co u nas się zmieniło i o czym w kolejnym poście!
Ps.Wiecie, że mam już około 50 poszewek na poduszki a ciągle mi mało i mało.
Czyżbym była poszewkoholikiem? Czy macie też jakieś swoje maniakalne uzależnienia?
Pozdrawiam Was przypominając, że do 16 marca Anna Ostapowicz i Panna Matka fundują nagrodę...
Pięknie piszesz, tak lekko, miło się Ciebie czyta i chce więcej i więcej...Zielona groszkowa ściana...co druga polska ściana:)Ale wiesz co te Twoje sypialniane neony są piękne!Inne, rześkie, wyjątkowe i szalone...pasujące mam wrażenie do Twojej osobowości!Pozdrawiam Iza!
OdpowiedzUsuńPiękne te neony :). Wiosennie już w sypialni i dobrze, bo lepiej się będzie rankiem wstawało :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
Marta
Oj tak!Pięknje wstawało i łóżko ścieliło!Uwielbiam to codzienne układanie poduch!
Usuńpiękne - jutro lecę do Biedr
OdpowiedzUsuńSS
Leć,leć ale było duże oblężenie i kto wie czy jeszcze cokolwiek dostaniesz...
UsuńPiękne biedronkowe zdobycze...i fajnie się u Ciebie prezentują:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego weekendu Ci życzę:)
Dziękuję Agatko!Tak chciałam by było "inaczej";)
UsuńOj mam ja, mam uzależnienia ;) kupuję większość przedmiotów w kolorze fioletowym lub zielonym :) Ostatnio przekonałam się nawet do turkusu i mięty. Niektóre dodatki pysznią się odważnym kolorem fuksji a połączenie z zielenią jakoś im pasuje ;)
OdpowiedzUsuńPoszewki na poduszki to wg mnie ładny wiosenny energetyczny dodatek sypialniany.
Układanie poduch potrafi wciągnąć ;)
To jakbyśmy się razem udały do sklepu każda z nas wybrałaby inne barwy.Ja lubię pochodne czerwieni,fuksji...A Opornik zielenie i fiolety.To z nimi wojował gdy tu się przeniosłam.Ale fakt fiolet i zielony super duet!
UsuńJa czekałam na czwartek. Poszewki skradły moje serce...ale na razie czekają na debiut na blogu...a zamieszkały w Salonie...
OdpowiedzUsuńGosiu z niecierpliwością czekam jak zaprezentują się u Ciebie!
UsuńChoruję na tą samą chorobę! ;) Poszewkoholizm...;)))) ostatnio nawet liczyłam i mam 63 poszewki ..;) i też ciągle mi mało i mało i mało... ;))) Podoba mi się u Ciebie... POZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńTo jest straszne!Już upatrzyłam kolejne!I nic tylko kupować i wymieniać!
UsuńŚliczne poduchy! Ja do Biedry mam kawałek i co rusz omijają mnie fajne zdobycze. Muszę tam częściej zaglądać...
OdpowiedzUsuńZieleń bardzo lubię w dodatkach. Jest to jedyny kolor, co do którego nie mam sporu z moimi chłopami, niezależnie od odcieniu ;) Ale zielona ściana... myślałam, że moda na nie już przebrzmiała (tak jak na pomarańczowe). Cóż, o gusta podobno nie należy się spierać... ;)
Uściski,
Pliszka
P.S. Małego bzika mam na punkcie porcelany, z poszewkami dopiero się rozkręcam ;)
nie mogę odżałować tych zeszłorocznych różowych, bo te tegoroczne w czerwień wpadają a ja czerwieni nie lubię:/ u nas rozszarpali w 1 dzień, zero wyboru już było a tanie nie są jak na biedrę i kawalek szmatki. limonke kocham ;)w polaczeniu z neutralami.piekna sypialnia, a ten domek z rurka to co?
OdpowiedzUsuńDomek z rurką zakupiony w Pepco,to i domek i...coś ala wazonik...można w tą pipetkę włożyć kwiatka;)
UsuńHa ha ha , poduszek nigdy za wiele. A tipi jest cudne, ja planuję uszyć mojego facetowi, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy tipi zakupiliśmy.Panna Matka talentu krawieckiego nie ma:(
UsuńJa z poszewkami na poduszki nie mam problemu, bo mam ich niewiele ;).... za to mam kompletnego szmergla na punkcie kubków i filiżanek.... i tych stareńkich, sprzed wielu lat i tych nowoczesnych.... szafki pękają w szwach a ja kolejne egzemplarze muszę przemycać w tajemnicy, żeby rodzinka mi walizek za próg nie wystawiła ;))
OdpowiedzUsuńKolorowe poduchy bardzo fajnie wyglądają w spokojnej kolorystycznie sypialni, zrobiło się bardzo wesoło :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
"Skorupy" gdybym mogla też bym zbierała...ale że Opornikowa kuchnia jest kuchnią o charaktetxe mini...co nazbieram to w piwnicy...
UsuńPoszewki widziałam,pomacałam ale bylam stanowcza i nie kupiłam :) ale przyznaję jakość bdb.
OdpowiedzUsuńMoje uzaleznienia : poszewki ksiązki i świeczniki :)
Ok Zoyko jesteś bardziej stanowcza niż ja...ja się poddałam gdy krzyczały"weź nas do domu..."
UsuńNeonowe dodatki w jasnym wnętrzu wygladają fenomenalnie :)))
OdpowiedzUsuńUdany zakup:)
Milutkiej niedzieli zycze
Dziękuję Cleo!Tak chciałam by były to bardziej szalone wiosenne przedbiegi...
UsuńUwielbiam takie nałogi, poszewki to też moja bajka, ale także pościele, za każdym razem jak widzę nowe wzory w sklepie to brałabym od razu wszystkie :) Bardzo podobają mi się nowe neonowe poszewki, przyznam, że nie widziałam nigdzie takiego połączenia, jak już ktoś idzie w biel i szarość to trzyma się tego do końca, (np Ja:)) ale widzę, że taki akcent wszystko zmienia! wygląda to super! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJako że w tytule bloga są"szaleństwa"to te neony oddają trochę moje drugie"ja"gdyż lubię te barwy stonowane,jasne,pastelowe i szarości...Ale trzeba czasem trochę tej fantazji!Od razu jakoś milej ścieli mi się łózko rano;)
UsuńAle u Ciebie w sypialni ładnie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńHmm... brąz, zielone ściany, do tego żółty i pomarańczowy... nie podglądałaś czasami mojej teściowej??? ;p
OdpowiedzUsuńJa kolory toleruję tylko w małych dawkach, połączenia słonecznej żółci z intensywnym niebieskim lub świeżą zielenią bym nie zniosła :) Generalnie wolę pastele niż neony, ale u ciebie wyszło fajnie: świeżo, jasno i (co dla mnie istotne) bez przesady ;))) Pachnie wiosną...
Pozdrawiam!!! Zuza
Ale się uśmiałam z tego podglądania teściowej!Doceniam bardzo Twoje zdanie i fakt tego,że wszystko to jest właśnie "bez przesady"bo na tym mi zależało'
Usuńkażdy ma jakiegoś bzika ;) , ja namietnie kupuję herbatę dobrej jakosci organiczno i nowe smaki ;/
OdpowiedzUsuńps. małz owi ,że sklaep bym mogła otworzyć ;p
U Ciebie wiosna w pełni :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem poszewkoholikiem. I poduszkoholikiem. Że o DIY nie wspomnę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa skad poduszki w marokańską koniczynke? cudownie u Ciebie w sypialni!
OdpowiedzUsuńKupione na allegro.
Usuń