13.10.2017 był szczęśliwy dzień.
Dzień gdy przyszło nowe.
Dzień gdy przyszło nowe.
Co sprawiło, ze podjęłam decyzję, że akurat dziś jest TEN DZIEŃ ZMIANY?
Faktem jest, że bloguję już 3 rok, 17 września dosłownie był chwilę temu, a ja jak każdy z nas w ostatnim czasie żyję w takim biegu, że nawet tego ważnego dnia nie zauważyłam.
Po co na początku była mi ta strona?
Podobno zainteresowanie i rozwój projektowaniem i aranżacją wnętrz u kobiet pojawia się w momencie kiedy ta oto ma za zadanie urządzić pokój dziecka- tak ostatnio usłyszałam podczas jednej z dyskusji na meetblogin.
Dla mnie to nie pokój Syna był takim startupem- dla mnie to moje pierwsze mieszkanie sprawiło, że poczułam tą adrenalinę urządzania, a w dalszej kolejności był to dom który jako jeden z pierwszych pokazywałam na mojej stronie.
Blog miał być takim moim sposobem na mnie, na mój urlop macierzyński, na samotność w obcym mieście i na to, że na początku było mi tu po prostu strasznie ciężko.
Siedziałam sama w tych 4 ścianach i z nudów, gdy już naprawdę masz dość zakupów...zrozumiałam co daje mi radość.Podobno zainteresowanie i rozwój projektowaniem i aranżacją wnętrz u kobiet pojawia się w momencie kiedy ta oto ma za zadanie urządzić pokój dziecka- tak ostatnio usłyszałam podczas jednej z dyskusji na meetblogin.
Dla mnie to nie pokój Syna był takim startupem- dla mnie to moje pierwsze mieszkanie sprawiło, że poczułam tą adrenalinę urządzania, a w dalszej kolejności był to dom który jako jeden z pierwszych pokazywałam na mojej stronie.
Dlaczego przejście na inny adres, oraz definitywna rezygnacja z Szaleństw Panny Matki?
Dlatego, że dosłownie naturalnie zaginęła mi potrzeba parentingowania.
Nigdy nie czułam tego, żeby pisać typowo jako matka i nie pisałam nigdy bloga pod ten kierunek. Ale nazwę stworzyłam z potrzeby danej sytuacji, z okazji urlopu macierzyńskiego, kup, kaszek, pieluch i codziennych spacerów. To wówczas było całe moje życie.
Na starcie nie miałam Wam też czego pokazać.
Mieszkanie do którego się wprowadziłam było zupełnie inne niż to, które zostawiałam w moim rodzinnym Kaliszu.
Było minimalistyczne, w kolorach czarnego i venge, praktyczne. Siedziałam w domu z tym złodziejem czasu jakim jest internet sama, bo Opornik pracował i tak jakoś zaczęłam walczyć o swoje wizje.
Dlatego, że dosłownie naturalnie zaginęła mi potrzeba parentingowania.
Nigdy nie czułam tego, żeby pisać typowo jako matka i nie pisałam nigdy bloga pod ten kierunek. Ale nazwę stworzyłam z potrzeby danej sytuacji, z okazji urlopu macierzyńskiego, kup, kaszek, pieluch i codziennych spacerów. To wówczas było całe moje życie.
Mieszkanie do którego się wprowadziłam było zupełnie inne niż to, które zostawiałam w moim rodzinnym Kaliszu.
Było minimalistyczne, w kolorach czarnego i venge, praktyczne. Siedziałam w domu z tym złodziejem czasu jakim jest internet sama, bo Opornik pracował i tak jakoś zaczęłam walczyć o swoje wizje.
Dlaczego projekty i metamorfozy?
Zaczęło się od koleżanek.
Widząc moje prace i zmiany, jakie wnosiłam w pomieszczeniach stopniowo jako pierwsze kolejne to one zwracały się do mnie o pomoc, powierzały mi różne zmiany, prosiły o rady, a potem dalej już zaczęło się kręcić.
Na pewno nie stały za tą potrzebą spełniania się w tym temacie pieniądze, gdyż na co dzień mam z innego dość dobrego źródła, z pracy w branży o którą nigdy byście mnie nie podejrzewali...po prostu bloguję dla pasji.
I też już szalona jestem nie końca- mój pierwszy fach i totalnie zdroworozsądkowe podejście do życia trzyma mnie nadal przy pewnym zarobku, oraz umowie na czas nieokreślony.
Wielu mówi: rzuć to, kochaj to co robisz, ale ja nie mam jeszcze tej odwagi do końca zamknąć te drzwi. Cenię stabilizację jaką daje mi etat.
I choć czasem zostawiłabym to wszystko, obecnie od roku pracuję w miejscu do którego serio lubię przychodzić każdego dnia.
Zmiany są potrzebne, nieuchronne.
Może właśnie ta zmiana strony, nazwy, loga do której natchnęło mnie zorganizowane na początku października spotkanie blogerów wnętrzarskich w Łodzi i kolejne projekty sprawi, że podejmę tą jedną ostateczną decyzję?
To pokaże mi los...
Tymczasem witam Was w moim nowym świecie, na nowej stronie, gdzie pokazywać będę Wam moje prace, metamorfozy.
Dzisiejszy wpis okraszony został niewielką częścią moich prac i realizacji.
Sporo jest w toku, część z nich to ogromne przedsięwzięcia, a niestety niektóre nie doczekały się finału w postaci zdjęć- nie każdy chce na koniec robić zdjęcia i mi je wysyłać.
Obecnie coraz więcej czeka mnie stacjonarnie, więc wiele sfotografuję sama.
I też już szalona jestem nie końca- mój pierwszy fach i totalnie zdroworozsądkowe podejście do życia trzyma mnie nadal przy pewnym zarobku, oraz umowie na czas nieokreślony.
Wielu mówi: rzuć to, kochaj to co robisz, ale ja nie mam jeszcze tej odwagi do końca zamknąć te drzwi. Cenię stabilizację jaką daje mi etat.
I choć czasem zostawiłabym to wszystko, obecnie od roku pracuję w miejscu do którego serio lubię przychodzić każdego dnia.
Zmiany są potrzebne, nieuchronne.
Może właśnie ta zmiana strony, nazwy, loga do której natchnęło mnie zorganizowane na początku października spotkanie blogerów wnętrzarskich w Łodzi i kolejne projekty sprawi, że podejmę tą jedną ostateczną decyzję?
To pokaże mi los...
Tymczasem witam Was w moim nowym świecie, na nowej stronie, gdzie pokazywać będę Wam moje prace, metamorfozy.
Dzisiejszy wpis okraszony został niewielką częścią moich prac i realizacji.
Sporo jest w toku, część z nich to ogromne przedsięwzięcia, a niestety niektóre nie doczekały się finału w postaci zdjęć- nie każdy chce na koniec robić zdjęcia i mi je wysyłać.
Obecnie coraz więcej czeka mnie stacjonarnie, więc wiele sfotografuję sama.
Liczę na Waszą obecność tu tak jak na poprzedniej stronie wierząc, że będzie Was coraz więcej.
A Panną Matką zostanę, niech taki pseudonim już się mnie trzyma.
Pozdrawiam Was i zaglądajcie do mnie dalej.
PS. Mam lekką szarpaninę z FB w temacie fanpage, więc kto wie, czy za chwilę nie będę zmuszona stworzyć nowego, a na IG szukajcie mnie pod @ only4walls
A Panną Matką zostanę, niech taki pseudonim już się mnie trzyma.
Pozdrawiam Was i zaglądajcie do mnie dalej.
PS. Mam lekką szarpaninę z FB w temacie fanpage, więc kto wie, czy za chwilę nie będę zmuszona stworzyć nowego, a na IG szukajcie mnie pod @ only4walls
Super! Gratuluję zmiany :)
OdpowiedzUsuńJa od kilku lat mam wykupioną domenę ale jakoś motywacji brak do zmiany :D
Pozdrawiam Anna
Bardzo ciekawi mnie to branża, o którą byśmy cię nie podejrzewali... Może uchylisz rąbka tajemnicy? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Narazie jeszcze nie
UsuńMy też niedługo się przeprowadzamy w końcu na swoje :) Wszystko już prawie gotowe, jeszcze brakuje kilku szczegółów i nie wiemy jaki materac wybrać :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie urządziłaś mieszkanko ;) Kolory ścian białe to dla mnie najlepszy wybór! Nie wyobrażam sobie wnętrza w kolorowych ścianach ;/ Biel to najlepszy wybór :)
OdpowiedzUsuńRównież w ostatnim czasie się przeprowadzałam i do pokoju Zuzi zakupiłam fototapetę, a w salonie ścianę z cegiełki ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, nowe mieszkanie czy też dom wiąże się z aranżacją wnętrza. Ostatnio naszło mnie na zmiany i zmieniłam jedną ścianę w salonie na fototapetę, a w gabinecie postawiłam na ścianę książek i wyszło genialnie ;)
OdpowiedzUsuń